czwartek, 3 października 2013

Gotowe... pierwsze patchworki na Boże Narodzenie

Na, nareszcie, cieszę się ... pierwsze puzzle poskładane i zakończone...
Najwięcej pracy jest przy samym składaniu trzech warstw i przy pikowaniu...
Każdy quilt jest inny, nie ma dwóch takich samych...
I to właśnie kocham...
Nie wyobrażam sobie "tłuc" strasznych ilości identycznych projektów...
Każdego dnia mam inny nastrój, każde moje zamówienie jest realizowane w 90% dla specjalnej osoby...
Tkaniny zamawiam w specjalistycznych sklepach... nawet kiedy zamawiam, moje nastawienie jest za każdym razem inne...
Nie wiem, czy to dobrze, czy źle... taka już jestem...
dobry nastrój przy szyciu to podstawa...

"Christina's Christmas Dream" - zamówienie dla Bożenki zakończone...



Wszystkie tkaniny to bawełna 100% wyprodukowana w USA, głównie dla MODY...
Co roku są w sprzedaży inne kolekcje, tak więc nie można przyzwyczajać się do wzorów...
Szkoda...
Niektóre są tak piękne, że... żal, kiedy znikają...

Kolejne zamówienie zrealizowane, dla Eugenii, mamy Bożenki...
"Świąteczne Trio"...



Wykorzystałam panele świąteczne... "śmieszne" mikołaje.... napisy, ...
Było to dość trudne... wymiary... pocięłam paseczki 1 i 1/4 cala z tkanin świątecznych i kombinowałam
... żeby uzyskać wymagane wymiary...
Mam nadzieję, że spodobają się...

Kolejna wykończona serweta świąteczna...  to...
"Róża Betlejemska" - jedzie do Janeczki...



"RÓŻA BETLEJEMSKA" - wymiary 55 cm x 55 cm 

Podobna możliwa na zamówienie...
zapraszam...

Kolejne ozdoby świąteczne będą już.... zaraz... 


Witam Was Kochani... dzisiaj jest już czwartek 10.10.2013...

Zakończyłam cały projekt - zamówienie dla Eugenii...
Do bieżnika zrobiłam cztery serweteczki kawowe o wymiarach 25 x 25 cm. 
Troszkę się nakombinowałam...
Chciałam, żeby były radosne i w typowych świątecznych barwach, ale żeby nie były...
kiczowate, jak to się może zdarzyć przy takich ozdobach.
Do tkanin patchworkowych dołączyłam śliczną taśmę ze złotą nitką. I to było to, o co mi chodziło. Udało mi się idealnie dopasować odcienie czerwieni i zieleni...



Najbardziej podoba mi się w quiltach to, że te małe "dzieła", tkaniny żyją, nie są płaskie.
Spowodowane jest to tym, że składają się z 3 warstw. Po odpowiednim przepikowaniu
można pewne elementy uwypuklić a pewne "schować".
Nawet jeśli "potraktujemy" quilt krochmalem, nie spłaszczymy tkanin. 
A do używania krochmalu bardzo namawiam. Najlepszy jest delikatny krochmal w sprayu.
Możemy go użyć - i ja tak robię - na suchy quilt. Spryskuję i szybko rozprowadzam ręką kropelki krochmalu, po czym prasuję.
A dlaczego polecam krochmal? Przede wszystkim dlatego, że zabezpiecza quilt przed plamami. 
Drobne rozlania spłyną po tkaninie a nie przenikną do niej.



Chcę się z Wami podzielić w jaki sposób pielęgnować quilty.

PRANIE naszego quiltu:
wszystkie tkaniny przed szyciem dekatyzuję. Jest to obowiązkowa czynność.
Tak więc, kiedy gotowy wyrób wypierzemy, nic się nam nie skurczy. 
Oczywiście, bawełna ma tendencje do lekkiego marszczenia po wypraniu, ale ponieważ na quiltach są pikowania, one trzymają wszystko na swoim miejscu.
Wszystkie quilty pierzemy w temperaturze - UWAGA 30 stopni !!!
Jeśli są to małe elementy, takie jak serweteczki, najlepiej je umieścić w specjalnym woreczku do prania. Jeśli większe - zwijamy prawą stroną do środka i luźno przewiązujemy np. starą pończochą.
Przy praniu narzut wystarczy je dokładnie złożyć, również prawą stroną do środka.
Używajmy delikatnych płynów a nie proszków. 
Wybierajmy krótki cykl prania z lekkim wirowaniem.
Jeśli nasz wyrób ma plamę, potraktujmy ją np. delikatnym Vanishem do kolorów i natychmiast wypierzmy.
Po wyjęciu quiltu z pralki rozłóżmy go na ręczniku, wygładźmy "zmarszczki" ręką, zwińmy w ręcznik i lekko ugniatajmy. W ten sposób szybko pozbędziemy się dużej wilgoci po lekkim wirowaniu.
Pamiętajmy, że bardzo ciemne kolory mogą jeszcze farbować, tak więc szybkie pozbycie się wody uratuje nasz quilt przed barwnymi zaciekami.
Po takim wyciskaniu quiltu w ręczniku, w zasadzie nasz wyrób gotowy jest do lekkiego prasowania.
Nasz quilt powinien być lekko wilgotny. I to jest idealny moment na użycie krochmalu w spraju.
Kolejna ważna a może najważniejsza rzecz - ustawienie żelazka i sposób prasowania.
Moje wszystkie quilty mają "na sobie" różne rodzaje nici: poliestrowe, bawełniane, jedwabne, nylonowe a w quiltach świątecznych, nici metalowe. 
Żelazko ustawiamy na dwie kropeczki !!! lub nylon !!!
Jeśli żelazko będzie za gorące... nie chcę myśleć, co się stanie.
I druga ważna sprawa - nie jeździmy żelazkiem po prawej stronie quiltu, tylko dociskamy i delikatnie poruszamy je w prawo i lewo. Chodzi o ty, by nie rozciągać paseczków, trójkącików i innych wzorów. 
Oczywiście po lewej stronie możemy troszkę "pojeździć" ale po prawej nigdy.
I starajmy się prasować prawą stronę przez delikatną, gładką ściereczkę. Niektóre bowiem mają wytłoczony wzorek, który... zwyczajnie odbije się na naszym quilcie.
I to tyle. 
Nie, nie przerażajcie się Kochani tymi zabiegami... traktujcie quilty normalnie, bez zbędnego "chuchania i dmuchania". Po prostu, traktujcie je z miłością...

A teraz zabieram się za następne zamówienia....

Miłego dnia życzę Wam wszystkim ...

28.10.2013 poniedziałek

Wariacja " Róży Betlejemskiej"...
Tym razem zamówienie dla mojej Przyjaciółki Dorotki...




Niestety, ciągle walczę z odpowiednim ustawieniem aparatu...
Ta czerwień na zdjęciu jest za ostra... w oryginale jest ciepła i stonowana...

Całuski Kochani... do usłyszenia...



7 komentarzy:

  1. PIĘKNE <3 KOKAM <3 Twoje cudowne serce i cudotwórcze dłonie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgorzatko! Jestem pełna podziwu dla Twojego artyzmu , dokładności i cierpliwości w pracy !!!! Aż mi dech zapiera !!!! Cudowności !!!!!!

    OdpowiedzUsuń