czwartek, 28 listopada 2013

" Choineczki świąteczne " - mini podkładki

Dzień dobry Kochani Przyjaciele...
Długo mnie tu nie było... praca, praca, praca...
Ale udało się i pragnę Wam pokazać nowe świąteczne ozdoby...
Tym razem są to podkładki pod... no właśnie, to kwestia wyobraźni...
Mogą być zastosowane pod kubek, pod kieliszek z winem, albo... mogą sobie
leżeć na komodzie... przy świeczkach świątecznych...
Obiecałam sobie, że nie będę robić takich maleństw, te podkładeczki mieszczą się
w kwadracie 13x13 cm...
Dlaczego?
Otóż, robię je techniką "paper piecing"...
czyli kawałeczki tkanin doszywane są w ściśle określonym porządku...
Ta technika jest bardzo pracochłonna, czasochłonna i precyzyjna.
Ale cóż, uwielbiam to... nie mogłam się oprzeć.
Oto mój schemat...


Wybieram tkaniny, kroję je pamiętając o zapasach na szwy i systematycznie 
w odpowiedniej kolejności przyszywam do papieru. 
Dlaczego do papieru?
A no właśnie... dlatego, że są to malusie części... bez papieru nie udałoby się ich równiutko pozszywać... a poza tym, uzyskuje się wspaniały efekt... różnych warstw...


Po połączeniu wszystkich elementów usuwam papier i dale już postępuję tak, 
jak z każdym innym patchworkiem...
czyli pikuję 3 warstwy razem...
A to efekt końcowy....



Prawda, że są słodkie?

Oczywiście można je zamówić... będą w różnych zestawach świątecznych tkanin...
do ustalenia...
Całuski Kochani... do usłyszenia....

piątek, 15 listopada 2013

"Róża Betlejemska" II - serweta

Witam Was Kochani...
ostatnio zupełnie nie mam czasu na pisanie...
praca, praca, szycie, szycie....
ale nie narzekam... kocham to, co robię ...
Powstają nowe rozetki, z nowiuśkiej kolekcji tkanin świątecznych...
"Róża Betlejemska" II - powstaną z tych samych tkanin tylko dwie sztuki...
Jedna jest już zamówiona, ale druga czeka na chętną osobę do zakupu ...


W SPRZEDAŻY.....


I gotowa...



A w między czasie kończę skarpety... które pojadą do słodkich
dzieciaczków w Anglii...


Na każdej skarpecie będzie jeszcze umieszczone imię malucha...
Mam nadzieję, że się spodobają...
Kiedy tylko je skończę, pokażę Wam efekt końcowy...


A tak wyglądają ukończone...

CAŁUSKI ....

wtorek, 5 listopada 2013

Pielęgnacja patchworków...

Kochani, ponieważ wiele osób pyta, jak się pielęgnuje patchworki, 
oto moje rady....

PRANIE naszego quiltu:
wszystkie tkaniny przed szyciem dekatyzuję. Jest to obowiązkowa czynność.
Tak więc, kiedy gotowy wyrób wypierzemy, nic się nam nie skurczy. 
Oczywiście, bawełna ma tendencje do lekkiego marszczenia po wypraniu, ale ponieważ na patchworkach są pikowania, one trzymają wszystko na swoim miejscu.
Wszystkie quilty pierzemy w temperaturze - UWAGA 30 stopni !!!
Jeśli są to małe elementy, takie jak serweteczki, najlepiej je umieścić w specjalnym woreczku do prania. Jeśli większe - zwijamy prawą stroną do środka i luźno przewiązujemy np. starą pończochą.
Przy praniu narzut wystarczy je dokładnie złożyć, również prawą stroną do środka.
Używajmy delikatnych płynów a nie proszków. 
Wybierajmy krótki cykl prania z lekkim wirowaniem, a najlepiej odcisnąć nadmiar wody w ręczniku.
Jeśli nasz wyrób ma plamę, potraktujmy ją np. delikatnym Vanishem do kolorów i natychmiast wypierzmy.
Po wyjęciu quiltu z pralki rozłóżmy go na ręczniku, wygładźmy "zmarszczki" ręką, zwińmy w ręcznik i lekko ugniatajmy. W ten sposób szybko pozbędziemy się dużej wilgoci po lekkim wirowaniu.
Pamiętajmy, że bardzo ciemne kolory mogą jeszcze farbować, tak więc szybkie pozbycie się wody uratuje nasz patchwork przed barwnymi zaciekami.
Po takim wyciskaniu w ręczniku, w zasadzie nasz wyrób gotowy jest do lekkiego prasowania.
Nasz quilt powinien być lekko wilgotny. I to jest idealny moment na użycie krochmalu w spraju.
Kolejna ważna a może najważniejsza rzecz - ustawienie żelazka i sposób prasowania.
Moje wszystkie quilty mają "na sobie" różne rodzaje nici: poliestrowe, bawełniane, jedwabne, nylonowe a w quiltach świątecznych, nici metalowe. 
Żelazko ustawiamy na dwie kropeczki !!! lub nylon !!!
Jeśli żelazko będzie za gorące... nie chcę myśleć, co się stanie.
I druga ważna sprawa - nie jeździmy żelazkiem po prawej stronie, tylko dociskamy i delikatnie poruszamy je w prawo i lewo. Chodzi o ty, by nie rozciągać paseczków, trójkącików i innych wzorów. 
Oczywiście po lewej stronie możemy troszkę "pojeździć" ale po prawej nigdy.
I starajmy się prasować prawą stronę przez delikatną, gładką ściereczkę. Niektóre bowiem mają wytłoczony wzorek, który... zwyczajnie odbije się na naszym patchworku.
I to tyle. 
Nie, nie przerażajcie się Kochani tymi zabiegami... traktujcie patchworki normalnie, bez zbędnego "chuchania i dmuchania". Po prostu, traktujcie je z miłością...



Rozetka "Nostalgia" - serweta

Witam Was Kochani...
Kolejna rozetka skończona i gotowa do drogi...
Była szyta specjalnie dla drogiej Przyjaciółki Beatki a w zasadzie dla Jej Mamy...
Ale to my z Beatką ustalałyśmy barwy...
Rozetka będzie prezentem i niespodzianką...

Nazwałam ją "Nostalgia"... bo już troszkę poznałam Beatkę i szyjąc widziałam Jej rozmarzoną, uśmiechniętą i dobrą buzię... pasuje mi do Niej...


Jak Wam się podoba?

CAŁUSKI i do usłyszenia ....