czwartek, 17 października 2013

Fuksje... serwetki kawowe

Witam Was Kochani...
Dzisiaj raniutko skończyłam kolejne zamówienie... serwetki kawowe "Fuksje"...
Wskazówki jakie dostałam od Pani, która je zamawiała - "w pastelach i troszkę różu proszę..."
Przyznam się Wam szczerze, że za różem nie przepadam... ale, udało mi się odciąć od moich upodobań i starałam się wybrać tkaniny, spoglądając na nie oczami tej Pani. Troszkę jeszcze nazbierałam informacji o Jej guście i wystroju mieszkania.


Tkaniny, które wybrałam, pochodzą z amerykańskiej firmy Maywood Studio z kolekcji 'Fuksja II', Fuksja I oraz Chelsea Boutique. Niestety Chelsea Boutique  - tkanina w kolorze kawy z mlekiem, z pięknym designem, już jest niedostępna. Wielka szkoda, bo miałam ochotę coś jeszcze z niej stworzyć.
Tak więc pomysł - moje ukochane paseczki... tym razem o 1/4 cala szersze...

Tak wygląda złożona tzw. "kanapka"


Widać spód materiału, środek - ocieplina oraz wzorzysty wierzch...
Tak złożoną kanapkę pikuję. W tym przypadku po szwie, wszystkie paseczki.
Dopiero po pikowaniu należy wszystkie trzy warstwy dociąć.
Kiedy już mamy zszytą, przepikowaną naszą "kanapkę, czas na lamówkę. 
W tym wypadku wycięłam paseczki o szerokości 1 i 1/2 cala. 
Po prawej stronie lamóweczkę przyszyłam maszynowo, 
natomiast po lewej stronie podłożyłam ją ręcznie. 
Chcecie wierzyć lub nie, ale podłożenie tych 6-u serwetek zajęło mi...
bagatela - 4 godziny...


Łączny czas wykonania tych sześciu serwetek kawowych o wymiarach 14" x 11" (35cm x 28cm)
to około 10 - 11 godzin. Oczywiście nie non stop.... bez pośpiechu...
ja nie lubię się spieszyć z wykonywaniem moich quiltów. 
Każdy jest dla mnie wyjątkowym i jedynym egzemplarzem.
KOCHAM je szyć ...

A oto efekt końcowy...
Zdjęcie zrobione z samego rana w pośpiechu moim telefonem, ponieważ serweteczki są już w Gdańsku...



A ja zabieram się za następne zamówienia....

Do zobaczenia Kochani....

6 komentarzy:

  1. O Boziu ! Ileż to jest z tym pracy !!! Uf ! Efekt jednak znakomity. A tak nawiasem mówić, to w dzieciństwie najsmaczniejsze były cukierki różowe.. Prawda ??? Trochę tego różu rozświetla nasze domy . Byle nie przesłodzić. Tobie Małgorzatko udało się to wspaniale !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Prawda, różowe cukiereczki wybierałam również, ale jako dzieciak uwielbiałam... ojej, nie pamiętam jak się nazywały... czarne, ciągutki z makiem... I tak mi zostało. Kocham czernie . Całuski.

      Usuń
  2. Świetne, subtelne kolory i idealnie dopasowane pod zamówienie!

    OdpowiedzUsuń
  3. jestes czarodziejka Malgosiu..chce zapytac czy jesli zloze zamowienie...wyslesz mi do Grecji...pozdrawiam...♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam Cię, oczywiście, to kwestia tylko opłaty. Nie wiem ile kosztuje przesyłka, ale to akurat nie jest problem :)

      Usuń