Witam Was Kochani...
Dzisiaj raniutko skończyłam kolejne zamówienie... serwetki kawowe "Fuksje"...
Wskazówki jakie dostałam od Pani, która je zamawiała - "w pastelach i troszkę różu proszę..."
Przyznam się Wam szczerze, że za różem nie przepadam... ale, udało mi się odciąć od moich upodobań i starałam się wybrać tkaniny, spoglądając na nie oczami tej Pani. Troszkę jeszcze nazbierałam informacji o Jej guście i wystroju mieszkania.
Tkaniny, które wybrałam, pochodzą z amerykańskiej firmy Maywood Studio z kolekcji 'Fuksja II', Fuksja I oraz Chelsea Boutique. Niestety Chelsea Boutique - tkanina w kolorze kawy z mlekiem, z pięknym designem, już jest niedostępna. Wielka szkoda, bo miałam ochotę coś jeszcze z niej stworzyć.
Tak więc pomysł - moje ukochane paseczki... tym razem o 1/4 cala szersze...
Tak wygląda złożona tzw. "kanapka"
Widać spód materiału, środek - ocieplina oraz wzorzysty wierzch...
Tak złożoną kanapkę pikuję. W tym przypadku po szwie, wszystkie paseczki.
Dopiero po pikowaniu należy wszystkie trzy warstwy dociąć.
Kiedy już mamy zszytą, przepikowaną naszą "kanapkę, czas na lamówkę.
W tym wypadku wycięłam paseczki o szerokości 1 i 1/2 cala.
Po prawej stronie lamóweczkę przyszyłam maszynowo,
natomiast po lewej stronie podłożyłam ją ręcznie.
Chcecie wierzyć lub nie, ale podłożenie tych 6-u serwetek zajęło mi...
bagatela - 4 godziny...
Łączny czas wykonania tych sześciu serwetek kawowych o wymiarach 14" x 11" (35cm x 28cm)
to około 10 - 11 godzin. Oczywiście nie non stop.... bez pośpiechu...
ja nie lubię się spieszyć z wykonywaniem moich quiltów.
Każdy jest dla mnie wyjątkowym i jedynym egzemplarzem.
KOCHAM je szyć ...
A oto efekt końcowy...
Zdjęcie zrobione z samego rana w pośpiechu moim telefonem, ponieważ serweteczki są już w Gdańsku...
A ja zabieram się za następne zamówienia....
Do zobaczenia Kochani....
O Boziu ! Ileż to jest z tym pracy !!! Uf ! Efekt jednak znakomity. A tak nawiasem mówić, to w dzieciństwie najsmaczniejsze były cukierki różowe.. Prawda ??? Trochę tego różu rozświetla nasze domy . Byle nie przesłodzić. Tobie Małgorzatko udało się to wspaniale !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Prawda, różowe cukiereczki wybierałam również, ale jako dzieciak uwielbiałam... ojej, nie pamiętam jak się nazywały... czarne, ciągutki z makiem... I tak mi zostało. Kocham czernie . Całuski.
UsuńŚwietne, subtelne kolory i idealnie dopasowane pod zamówienie!
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za piękną opinię :)
Usuńjestes czarodziejka Malgosiu..chce zapytac czy jesli zloze zamowienie...wyslesz mi do Grecji...pozdrawiam...♥
OdpowiedzUsuńwitam Cię, oczywiście, to kwestia tylko opłaty. Nie wiem ile kosztuje przesyłka, ale to akurat nie jest problem :)
Usuń