czwartek, 22 sierpnia 2013

Dary mojego ogrodu...


Druga połowa sierpnia… czas wielkich zbiorów nadchodzi…
Trzeba już pomyśleć o robieniu przetworów, odkopać z pamięci przepisy, zakupić nowe słoje, nakrętki, dużo cukru i przypraw…
W ogrodzie czeka aronia do zbierania. W tym roku gałęzie uginają się od ciężaru owoców.
Pewnie zrobię soki do… nalewki aroniowej. 
Nasze domowe nalewki… to nasza wielka słabość z Kubusiem. 
Pomidory w szklarni… posadziłam trzy odmiany, ale jedną przeznaczę na zrobienie przecieru…
Taki przecier własnej roboty z własnych pomidorów jest przepyszny. Zawsze dodaję dużo czosnku, cebulki i dużo ziół… A kiedy przychodzą chłodne dni i otwieram taki słoiczek…. mmmmm…. bajka… aromat rozchodzi się po całym domu… i głód w jednej sekundzie atakuje żołądek, 
ślinianki zaczynają mocniej pracować… 
Śliwki jeszcze dojrzewają … W naszym rejonie wszystko zaczyna kwitnąć później, niż gdzie indziej. 
W związku z tym i zbiory mamy późniejsze. 
Każda z nas, białek w naszej wiosce - tak się mówi na kobiety na Kaszubach - już wie, że krzaczki pomidorków przenosimy na zewnątrz dopiero w pierwszych dniach czerwca. 
Ogórki siejemy po koniec czerwca. Tak już u nas jest… pogoda nas nie rozpieszcza, ale … zawsze to powtarzam, nie ma co narzekać… inni mają gorzej…
Rajska jabłoń, maleńkie drzewko a ma ogrom owoców na sobie. Jest taka wdzięczna, uwielbiam ją, 
bo od wczesnej wiosny do późnej jesieni ozdabia nasz ogród swoją piękną szatą. 
Bardzo wcześnie zieleni się, ma cudne podłużne, ciemno zielone liście, dość szybko zakwita, prawie w tym samym czasie co wiśnia japońska. A potem zawiązuje maleńkie owoce. W tym roku wyjątkowo dużo ma owoców, są większe niż ostatnio i bardziej czerwone, w zasadzie… bordowe. Ale na zbieranie ich jest jeszcze czas. Musimy poczekać do pierwszych przymrozków. 
Do przymrozków musi poczekać też pigwa, ukochany owoc… zdrowy i nieziemsko pachnący… 
Owoc  bardzo twardy. I obojętnie co będziemy z nich robić, musimy pozbyć się nasion, których ma bardzo dużo. Wymyśliłam, że do tego celu użyję specjalnego tasaczka i specjalnej do niego deseczki z wgłębieniem. Przywieźliśmy taki komplet z Alaski i uważam, że jest idealny właśnie do tego zadania. Kiedy zabieram się za dzielenie na ćwiartki każdej żółciutkiej kulki tym ostrym narzędziem, moja mama wychodzi. Nie może na to patrzeć. I tylko słyszę… "Jezu, zaraz obetnie sobie palce… " A ja spokojnie, bez nerwów kroję i rozkoszuję się wspaniałym aromatem.
Każdą ćwiartkę oczyszczam z nasion i rozdrabniam ręcznym blenderem, ale nie bardzo drobno . 
Potem zalewam… miodem… Sok używam do pigwówki a owoce do… herbatki… pycha.
Oczywiście jeszcze grzyby, które tak na dobre zaczną się u nas za jakieś… dwa tygodnie.
Na zaprawy zbieram tylko i wyłącznie malutkie kapelusiki podgrzybków… robię je w occie jabłkowym z aromatycznymi przyprawami… Uwielbiam też opieńki…. 
Do suszenia zbieram większe grzyby, głównie prawdziwki, koźlarze, podgrzybki, zajączki i kanie… 
Jeśli sezon będzie dobry, znowu będę mogła obdarowywać chętnych… uwielbiam to… 


W tym roku postanowiłam, że zamiast stać przy kuchni w domu, przeniosę się do ogrodu.
Namówiłam Kubusia do wystawienia "kozy"…  ależ to super sprawa. 
Jak wieś, to wieś… zwłaszcza, że przy robieniu soków zawsze cała kuchnia lepi się. 
Zmywanie i sprzątanie trwa... całe wieki.
A ponieważ zajmuje to bardzo dużo czasu i pewnie nie będę miała już sił na gotowanie obiadu, wymyśliłam, że obok, na palenisku w kociołku żeliwnym zrobię już wypróbowaną… pieczonkę.


Sprawdzony przepis na gromadkę głodomorów - ok. 16 osób

3,5 kg ziemniaków - młodych, wyszorowanych, w skórce, pokrojonych w sporą kostkę
700 g wędzonego boczku ze skórą – odkroić skórę i 6 plastrów – resztę pokroić w dość sporą kostkę 
500 g kiełbasy – pokrojonej w dość sporą kostkę 
6 dużych cebul – pokrojonych w średniej grubości plastry
4 spore marchewki  - pokrojone w ukośne plastry
3 średnie buraki - pokrojone w dość cienkie półplasterki 
500 g pieczarek – pokrojonych w plasterki
7 pomidorów – bez skórki w grubych plastrach lub 2 puszki pomidorów w puszce
przyprawy – sól, pieprz, ostra papryka, natka pietruszki, ziarna ziela angielskiego, 2 liście laurowe
5 liści włoskiej kapusty
1/2 butelki piwa
1/2 kostki smalcu + 1/4 kostki masła  - za pierwszym razem dałam tyle, ile jest w tym przepisie i było bardzo tłuste. Teraz da dno daję tylko skórę z boczku. Ale jeśli ktoś lubi tłuste potrawy, to można użyć i smalcu i masełka.
Na spodzie wyszorowanego kociołka należy ułożyć skórę z boczku, a na ściankach jeden okrąg z plastrów boczku. Pozostałe składniki dzielę sobie na 2 części, tylko ziemniaki na 3 części.
Potem układam warstwy w kolejności:
ziemniaki, marchew, cebula - sól, pieprz
buraki, boczek + kiełbasa - papryka w proszku
pieczarki, pomidory świeże lub z puszki - sól, natka, ziele, liść laurowy

..... i tak do końca składników.

Dokładnie ugnieć całość w kociołku (w trakcie pieczenia sporo się skurczy). 
Na samym wierzchu ułóż warstwę ziemniaków, posól je, włóż smalec i wlej piwo. 
Przykryj liśćmi kapusty, zamknij pokrywę i zakręć (niezbyt mocno). 
Piecz na małym ogniu w ognisku (dużo żaru) ok. 1,5 do 2 godzin.

Ten kociołek to prezent od mojej mamy na naszą rocznicę ślubu...

Jeśli tylko macie taką możliwość, aby zrobić na działce maleńkie palenisko, 
to polecam z całego serca taki kociołek. 
Strawa jest wyśmienita. 
Kiedy już warzywa i mięsko zaczyna dochodzić, czuje się ten zapach… wszędzie. 
Trudno jest doczekać w spokoju do czasu, kiedy danie będzie gotowe.
Ostatnio również wypróbowałam grochówkę. To dopiero była pychota…
Zorganizowanie "kociołka" jest fantastycznym sposobem na spędzenie cudnego czasu z rodziną, 
ze znajomymi z przyjaciółmi, kiedy już na dworze robi się chłodniej… 
Panie kroją wszystkie składniki, popijając przy tym … winko, 
panowie rozpalają palenisko z chłodnym piwkiem w ręce
a w tle sączy się muzyczka…  Jest wesoło i … bardzo towarzysko.
A że każdy z nas lubi spędzać czas na łonie natury w gronie ukochanych osób,
to jestem pewna, że spotkania "z kociołkiem" przyjmą się.
Bo przecież wspólnie przyrządzony posiłek, radość i śmiech to są bezcenne chwile.


9 komentarzy:

  1. Narobiłaś mi takiego apetytu, że zgłodniałam i ssie mnie w dołku <3 a zapachy drażnią nozdrza <3 Uwielbiam te Twoje opowieści <3 Całuję cieplutko <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już nie mogę doczekać się, kiedy przygotuję kociołek ze strawą. Mam tylko nadzieję, że pogoda w tych dniach będzie łaskawa. Całuski Steniu <3

      Usuń
    2. No widzisz coś narobiła!!! nawet Magdusia zgłodniała <3 buziaczki <3 wpadnę po pracy <3

      Usuń
  2. Ja już po śniadaniu, a właśnie głód poczułam. Idę do kuchni:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie .Taki kociołek to super sprawa ,bardzo mi się podoba .Ja nie czekam do pierwszych mrozów z pigwą , tylko po jej zebraniu wkładam na noc do zamrażalnika .Po odmrożeniu ,łatwo pokroić .Pozdrawiam .Gratuluję bloga .Ewa Tucholska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dzięki za informację na temat pigwy :) super <3 całuski Ewuniu <3 a kociołek jest fantastyczny <3

      Usuń
  4. super reklama kociołka :) kupię sobie ... a co mi tam !!! zwłaszcza że jadłam potrawę z kociołka ..bardzo była dobra pozdrawiam i dzięki za przypomnienie :)

    OdpowiedzUsuń